Podczas sobotniego pobytu w pracowni postanowiłem pobawić się w małego chemika i spróbować lepiej zabezpieczyć nóż, aby zbyt szybko nie chwytała go "ruda koleżanka". Wcześniej używałem oksydy na zimno, ale, szczerze mówiąc, ona bardziej nadaje się do uzupełnienia braków w powłoce, niż do smarowania całego ostrza. Postanowiłem położyć oksydę na gorąco. Silnie żrące środki plus kwasy wymieszane w odpowiednich proporcjach dają efekt, który można zobaczyć na zdjęciach poniżej. Po zakończonym procesie tworzy się powłoka bardziej odporna na ścieranie, wilgoć, a co ważniejsze, nie wchodzi w reakcję z jedzeniem. Powstaje piękna, równomierna czerń, która dodaje smaczku węglówce. Myślę, że po testach wytrzymałości, wprowadzę ją do przeciwkorozyjnego podstawowego zabezpieczenia noży w mojej ofercie.
niedziela, 31 stycznia 2016
ARES - testów ciąg dalszy...
Lekcja chemii w końcu odrobiona. Myślę, że moja dawna nauczycielka, która w liceum uczyła mnie chemii, może być dumna z opornego na wiedzę ucznia ;) W szkole, jak to w szkole, człowiek uczy się po to, aby zaliczyć i zapomnieć. Dlaczego? Bo po co mi to... A i owszem, nie każdemu i nie do wszystkiego jest potrzebna wiedza. Często wraca w chwilach, kiedy klnie się pod nosem, że nie słuchało się uważnie nauczyciela.
Podczas sobotniego pobytu w pracowni postanowiłem pobawić się w małego chemika i spróbować lepiej zabezpieczyć nóż, aby zbyt szybko nie chwytała go "ruda koleżanka". Wcześniej używałem oksydy na zimno, ale, szczerze mówiąc, ona bardziej nadaje się do uzupełnienia braków w powłoce, niż do smarowania całego ostrza. Postanowiłem położyć oksydę na gorąco. Silnie żrące środki plus kwasy wymieszane w odpowiednich proporcjach dają efekt, który można zobaczyć na zdjęciach poniżej. Po zakończonym procesie tworzy się powłoka bardziej odporna na ścieranie, wilgoć, a co ważniejsze, nie wchodzi w reakcję z jedzeniem. Powstaje piękna, równomierna czerń, która dodaje smaczku węglówce. Myślę, że po testach wytrzymałości, wprowadzę ją do przeciwkorozyjnego podstawowego zabezpieczenia noży w mojej ofercie.
Podczas sobotniego pobytu w pracowni postanowiłem pobawić się w małego chemika i spróbować lepiej zabezpieczyć nóż, aby zbyt szybko nie chwytała go "ruda koleżanka". Wcześniej używałem oksydy na zimno, ale, szczerze mówiąc, ona bardziej nadaje się do uzupełnienia braków w powłoce, niż do smarowania całego ostrza. Postanowiłem położyć oksydę na gorąco. Silnie żrące środki plus kwasy wymieszane w odpowiednich proporcjach dają efekt, który można zobaczyć na zdjęciach poniżej. Po zakończonym procesie tworzy się powłoka bardziej odporna na ścieranie, wilgoć, a co ważniejsze, nie wchodzi w reakcję z jedzeniem. Powstaje piękna, równomierna czerń, która dodaje smaczku węglówce. Myślę, że po testach wytrzymałości, wprowadzę ją do przeciwkorozyjnego podstawowego zabezpieczenia noży w mojej ofercie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz